Wypowiedzenie umowy wynajmu długoterminowego w mLeasing
Witam. W naszym wypadku sprawa jest lekko skomplikowana. Zaczęło się od tego że dwa lata temu ukradli nam auto w wynajmie długoterminowym przez mLeasing. Policja zakwalifikowała to jako oszustwo i umorzyła sprawę. Ubezpieczyciel nie wypłacił odszkodowania bo twierdzi że za oszustwo to oni nie wypłacają a umowa na stronie do kontaktu z klientem figurowała jako zamknięta. Uznaliśmy że sprawa jest zakończona. Po prawie dwóch latach obciążyli nas kwotą za skradzione auto prawie 90 tys. Odpisaliśmy im że się z tym nie zgadzamy i nie akceptujemy tego długu i oddaliśmy sprawę do adwokata. Oni wysyłają nam wezwania do zapłaty raz w tygodniu na kwotę 66 zł. Temat rozpoczął sie w sierpniu tego roku i dług rośnie. Koniec pierwszego wątku.
Drugi wątek jest taki że mamy drugie auto od nich. Pomimo regularnych wpłat za aktualne auto, leasing księguje te wpłaty na najstarsze zadłużenie czyli na to którego nie uznajemy. No i takim sposobem mamy problem a raczej dwa problemy, pomimo regularnych wpłat. Nagle staliśmy się nierzetelnym klientem. Postanowiliśmy pozbyć się tego auta , zwłaszcza że umowa na to pozwala po wpłacie 3 rat. Tak tez zrobiliśmy po uzgodnieniu tego z opiekunem bankowym i wypełnieniu dostarczonego nam druku. Było to jakieś 6 tygodni temu. Mieli 30 dni na rozpatrzenie wniosku i dalsze decyzje a tu cisza. w tym czasie wysłaliśmy kilka emaili z pytaniem co w naszej sprawie się dzieje, dostaliśmy jedną odpowiedź od opiekuna że sprawa jest w dziale prawnym i mamy czekać. Tydzień temu dostaliśmy email z działu windykacji że oczekują na wpłatę zaległości albo zwindykuja nam auto. Zona zadzwoniła do gościa ze stopki i był to szef windykacji. Okazało się że on o niczym nic nie wie, nie ma żadnej informacji i na dodatek druk wypowiedzenia umowy który dostarczył nam opiekun jest zły. Miał się wszystkiego dowiedzieć i powiedzieć co dalej, jednak już również nie odbiera naszego telefonu podobnie jak nasz opiekun. Dwa dni po ostatnim kontakcie tego pana przyszło kolejny monit. Na dziś wygląda to tak że auto czeka w garażu na oddanie a nam dług rośnie dalej. Nie wiemy gdzie oddać pojazd i co z tym dalej zrobić. Umowa nam się kończy w lipcu przyszłego roku.
Ktoś ma lub miał podobne schody z nimi? Jak to rozwiązać?
Zawsze się mówi aby nie unikać kontaktu z bankiem i się dogadywać ale to oni ewidentnie unikają kontaktu i nie chcą się dogadać.